Ukośnik na końcu adresu URL a stanowisko Google
Czy ukośnik w adresie URL ma znaczenie? Jeśli tak, to czy zawsze? Dlaczego właściwie powinniśmy zwracać na niego uwagę?
John Mueller, rzecznik Google, poruszył temat na Twitterze w kontekście powracających co jakiś czas pytań o to, jak Google traktuje ukośniki w adresach URL. Wyjaśniając podkreśla, że to,w jaki sposób Google radzi sobie z ukośnikami, wynika z tego, jak ukośniki są domyślnie obsługiwane przez serwery.
“Ukośnik po nazwie hosta lub domeny jest bez znaczenia. Można go używać, można go nie używać – jeśli chodzi o adresy URL, rezultat będzie taki sam.”
„Jednak ukośnik w każdym innym miejscu jest ważnym elementem URL, a jego obecność lub brak sprawia, że jest to inny adres.”
Zilustruję to wykorzystując przykład Johna:
A. http://www.example.com/
B. http://www.example.com
C. https://www.ecample.com/
D. https://www.example.com
E. https://example.com/
F. https://example.com/seo
G. https://example.com/seo/
Ukośniki po nazwie hosta/domeny nie mają znaczenia, są to te same strony, a więc A = B, a C = D.
Różne protokoły lub nazwy hosta mają znaczenie. Gdy pojawiają się rozbieżności, istnieją różne wersje tej samej strony pod różnymi adresami, a więc A ≠ C, a C ≠ E.
Ukośnik po nazwie katalogu/pliku ma znaczenie, obie wersje adresu rozpatrywane są osobno, a więc F ≠ G.
Pierwotne zamierzenie było takie, by ukośnik kończący adres URL komunikował serwerowi jakiego rodzaju zasobu szuka. Adres bez ukośnika odnosi się w takim wypadku do konkretnego pliku, natomiast adres z ukośnikiem do katalogu, w którym wywołany zostanie domyślny plik. Miało to wpływać pozytywnie na szybkość ładowania.
Ukośnik w URL – dobre praktyki
- Nie używaj w adresie url ukośnika po nazwie pliku, np. http://www.example.com/seo.html/. W takim wypadku serwer będzie próbował odnaleźć katalog o nazwie ‘seo.html’, co w większości przypadków zakończy się wyświetleniem strony błędu 404, a w innych stworzona zostanie alternatywna ścieżka dojścia do zasobu, która zostanie zaindeksowana jako duplikat obniżający wartość strony.
- Używaj ukośnika, gdy linkujesz do strony głównej. Tak jak pisał John, nie robi to większej różnicy (w kontekście np. indeksowania), jednak nawet gdy ukośnik nie jest wyświetlany użytkownikom, adres strony głównej to zawsze “/”, a umieszczenie go na końcu adresu sprawi, że strona załaduje się nieco szybciej.
- Używaj ukośnika, gdy linkujesz do katalogu. Jeśli go nie ma, wymuszamy na serwerze zbędne przekierowanie. Każdy taki drobiazg może wpływać negatywnie na szybkość ładowania strony.
- Dbaj o spójność linkowania. Zarówno budując linki wewnętrzne strony, jak i dodając hiperłącza w innych miejscach w sieci, używaj zawsze tej samej wersji URL dla każdej podstrony.
„Dbaj o spójność linkowania. Zarówno budując linki wewnętrzne strony, jak i dodając hiperłącza w innych miejscach w sieci, używaj zawsze tej samej wersji URL dla każdej podstrony.”
Jak autor odniesie się do zasady „first link count”? Z tego podpunktu można wywnioskować, że dywersyfikacja adresów URL w obrębie domeny nie do końca jest optymalnym rozwiązaniem…a jednak lepiej wykorzystywać „luki” w algorytmie niż ich nie wykorzystywać.
W pewnym sensie odpowiedziałeś na własne pytanie – jest to bardziej wykorzystywanie luk w algorytmie niż optymalizacja. Osobiście skłaniam się ku spójnemu linkowaniu, ale masz rację, jeśli komuś bardzo zależy na obejściu „first link count”, to jest to jedyny sposób. Dzięki za komentarz!
Jednak co myślisz. Czy przy obecnej erze downzisingu przy projektowaniu nowych stron warto, aby stosować adres URL http://www.example.com/seo zamiast http://www.example.com/seo/? Zawsze jest to jakaś oszczędność.
Oszczędność marginalna, ale wygląda to bardziej schludnie i dlatego skłaniam się ku krótszej wersji.
Myślę, że to ma szczególnie znaczenie przy kampanii linków sponsorowanych, bo nie dość, że tracimy ruch, to jeszcze link nie kieruje tam, gdzie powinien. Mały szczegół, a jednak ma znaczenie.
Ten wpis Muellera na teamt / akurat mi jakoś umknął mimo, że chyba go śledzę na Twiterze więc dzięki wielkie za fajny artykuł na ten temat 🙂
Witam
Czy w takim razie np. do publikacji naukowych PUBMED, gdy w pasku adresu jest widoczny ukośnik na końcu adresu, lepiej podać linki z tym ukośnikiem?
404, a w innych stworzona zostanie alternatywna ścieżka dojścia do zasobu, która zostanie zaindeksowana jako duplikat obniżający wartość strony. „Raczej do nie istniejącego zasobu” stworzona zostanie w indexie gugla. PS masz literówkę w linku :ecample