Czy plik z domenami w Disavow Tools szkodzi?

Garry Illyes, jeden z czołowych analityków Google, odniósł się do wątpliwości jednego z użytkowników Twittera. Na pytanie: „Czy zrzeczenie się linku z danej strony szkodzi jej, wskazując, że uprawia nieetyczne SEO?” Illyes odpowiedział lakonicznym, ale dosadnym: „Nie”.
Poniżej oryginalny tweet:
No
— Gary 鯨理/경리 Illyes (so official, trust me) (@methode) August 2, 2017
Przypomnijmy, że chodzi o zrzekanie się potencjalnie szkodliwych linków z domen, które webmaster uzna za niskiej jakości lub nieodpowiednie. Dokonuje się tego, zbierając listę niepożądanych stron w pliku tekstowym i przesyłając ją za pośrednictwem narzędzia zrzekania się linków (ang. Disavow Tool).
Autor pytania podejrzewał, że Google, analizując dany adres znajdujący się na liście linków odrzuconych innej domeny, może sugerować się w jakimś stopniu opiniami webmasterów i uwzględniać ten fakt jako czynnik rankingowy.
Naturalnym wydaje się, że taki czynnik byłby zbyt podatny na manipulację. Logiczne jest więc, że treść pliku disavow wpływa tylko na stronę, dla której został zgłoszony.
A może jest inaczej? Może Illyes zaprzeczył tylko po to, by nie zachęcać SEO-wców skorych do depozycjonowania konkurencji?
No oczywiscie, wystarczyloby pobrac liste linkow najwiekszego konkurenta, odpalic na nowej domenie strone, dodac linki w to samo miejsce a potem sie ich zrzec, moim zdaniem googiel powinien z automatu rozsadzac co jest wartosciowym linkiem a co nie i przekladac to na pozycje, funkcjonowanie takiego narzedzia jest bez sensu…