Nowa aktualizacja Google Fred, czyli spore zamieszanie w wynikach organicznych
W dniu 8 marca Google wprowadziło kolejną aktualizację algorytmu, tym razem celując w strony zawierające treści stosunkowo niskiej jakości. Wszystko wskazuje na to, że celem wdrożenia algorytmu „Fred” było obniżenie pozycji witryn nastawionych głównie na generowanie zysków z programów partnerskich i reklam. Jak łatwo można się domyślić, wiele witryn odnotowało spore spadki sięgające nawet 70-80% ruchu organicznego w porównaniu z okresem sprzed aktualizacji. Oficjalnie Google nie potwierdziło wdrożenia nowego algorytmu, lecz specjaliści z branży SEO nie mają co do tego wątpliwości.
Najnowsza aktualizacja Google ochrzczona została nazwą „Fred”. Nie jest to oficjalna nazwa nadana przez Google, a jedynie przydomek wymyślony przez branżę SEO, w nawiązaniu do wypowiedzi Gary’ego Illyes’a, analityka trendów internetowych w Google. W jego przemówieniu padło stwierdzenie, że każdą nieoficjalną aktualizację algorytmu można roboczo nazwać Fred. Zazwyczaj w przypadku kolejnych aktualizacji Google pojawia się wiele niejasności, a więc i w tym przypadku nie mogło być inaczej. Część specjalistów ds. SEO twierdzi, że głównym targetem są strony nastawione na zyski z reklam, inni że jest to update mający na celu wyeliminowanie z organicznych wyników wyszukiwania słabych stron zapleczowych. Jak jest na prawdę?
Wszystko wskazuje jednak na to, że Fred jest bardziej skomplikowany niż początkowo się wydawało, a czynników jakie uwzględniane są podczas oceny jest znacznie więcej. Nowy algorytm Google wydaje się być kompleksowym narzędziem do weryfikacji jakości witryn, które uwzględnia przy tym wiele elementów, takich jak jakość treści, linki, ilość reklam, przeznaczenie serwisu, UX itd. W efekcie tego, strony o potencjalnie mniejszej wartości dla użytkownika zostają zepchnięte na niższe pozycje w wynikach wyszukiwania Google.
Jak walczyć z Fredem?
Skoro Google kładzie coraz większy nacisk na jakość prezentowanych treści, w pierwszej kolejności właśnie nad tym aspektem powinniśmy popracować. Informacje prezentowane użytkownikowi powinny być rzetelne i wartościowe, a serwis w „oczach Google” nie powinien być nastawiony jedynie na generowanie zysków. Oprócz czynników on-site należy również popracować nad odnośnikami prowadzącymi do serwisu.
Powyższe wnioski nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone przez Google, a są jedynie wynikiem analizy wielu serwisów, które odnotowały spadek podczas najnowszej aktualizacji. Wspólnymi czynnikami większości badanych serwisów jest przeznaczenie, treść, użyteczność i odnośniki prowadzące do strony. Oczywiście są również wyjątki od tej reguły, jak spadek widoczności stron oferujących treści wysokiej jakości oraz wzrosty pozycji serwisów stworzonych jedynie pod program zarobkowy AdSense. Warto jednak pamiętać, że aktualizacja nie została oficjalnie potwierdzona, w więc w następnych tygodniach mogą pojawić się kolejne zawirowania w SERP-ach.
Nie taki straszny Fred, jak go opisują
Zgodnie z powyższym, część witryn wpisująca się w schemat karanych stron nie została ukarana. Nie oznacza to jednak, że Google o nich zapomniało. Niewykluczone, że w najbliższym czasie odnotujemy kolejne zatrzęsienie w wynikach organicznych i strony, które wcześniej zachowały pozycje spadną. Jeżeli obawiasz się, że Twój serwis może zostać ukarany przez Freda, skup się na poprawieniu UX serwisu, sprawdź dokładnie wszystkie treści, czy aby na pewno są one odpowiedniej jakości oraz przeanalizuj poszczególne elementy serwisu mogące wymuszać dodatkowe kliknięcia na stronie. Google bowiem wraz z kolejnymi aktualizacjami coraz lepiej radzi sobie z wykrywaniem stron uciążliwych dla użytkowników. Czym jeszcze zaskoczy nas Google? Tego z pewnością dowiemy się wkrótce.
Znając życie strony jak np. Moja w opisie polecą na łeb na szyję. Ale w sumie zobaczymy 🙂
Dzięki za update to raz a dwa że tak jak piszesz, zobaczymy co z tego wyniknie.
Ostatni Phantom położył mi kilka stron z double contentem które przynosiły nie małe profity.
Mam nadzieję, że ten nie rozwali mi wszystkiego 🙂
Jeśli to ta strona, którą masz podlinkowaną w imieniu, to filtr może być nałożony z innych powodów.
Mi osobiście Fred się bardzo podoba , umocnił moje strony o tematyce turystycznej (przestały tańczyć) a te o tematyce rodzina, szkoła poszły do góry (po tym jak je algorytm świstak obniżył ). I sądzę że google powinien walczyć ze stronami nafaszerowanym reklamami , to jest denerwujący kiedy nie nadążasz z zamykaniem reklam !
Bardzo przydatny artykuł
Dziękujemy 🙂
no to do lektury Google Webmaster Guidelines:)
Nie zauważyłem spadku na moim serwisie wydaje mi się że może to mieć jakiś sens, serwisy które mają przydatne informacje pną się w górę
Ciekawe kiedy Google zrobi coś z promowaniem serwisów ogłoszeniowych. Jako osoba która ma firmę usługową, zrobiłem kilka stron, wydaje pieniądze na pozycjonowanie, a w czołówkach zawsze są serwisy ogłoszeniowe( OLX, Allegro, Lento, ogłoszenia.wp). Moja konkurencja nie ma stron www, i wstawia tylko ogłoszenia. Czy jest sens męczyć się z pozycjonowaniem, robieniem stron itd. jak można wywalić ogłoszenie i nic nie robić ?
Ciekawy i przydatny artykuł – dzięki 🙂 Dobrze byłoby, gdyby Google naprawdę dobrze się temu przyglądał, bo strony „nastawione na zysk” również potrafią mieć wiele merytorycznych wartości dla swoich użytkowników !
Uważam, że każda strona/blog obroni się dobrą treścią. Rozwijanie contentu to w obecnej dobie podstawa wszelkich działań w marketingu internetowym. Kto tego nie zrozumie to ma później spadki pozycji 🙂
Trudno obecnie określić za co dokładnie odpowiedzialny jest update ponieważ google wdraża kilkanaście aktualizacji w jednym momencie
Strasznie mnie irytuje Google i te jego updaty algorytmów. Powoli to leci w kierunku wycinania programów partnerskich by móc zastąpić strony korzystające z AdSense… No i niebawem się okaże, że strony z AdSense będą lepiej rankować niż strony z innymi reklamami lub bez. Przecież jak na dłoni widać w jakim kierunku lecą. Pazerna korporacja, nic tylko czekać na naprawdę godną konkurencję, bo jak tak dalej pójdzie, to czarno widzę przyszłość internetu.
I chyba Google do tego jednak zmierza, aż strach pomyśleć co będzie za rok lub 2 lata. Najpierw niech dadzą sensowne stawki w AdSense, bo póki co to właśnie konkurencja najwięcej płaci.
Faktycznie monopol pełną parą.
Aktualizacja z pewnością jest na wielki plus, użytkownicy prościej znajdą bardziej merytoryczne treści i ciekawsze treści. Wydaje mi się, że ostatnie wydarzenia tj. spora kara która grozi Google nie wpłynie dobrze na osoby które korzystają z Adsense. Dodatkowo to, że mają monopol nie jest zbyt dobre, nie wiadomo co im strzeli do głowy.
Bardzo ciekawe. Google potrafi naprawdę zaskoczyć. Według mnie to dobrze, że podjęli takie działania jeśli chodzi o walkę z ciągłymi reklamami.
Moim zdaniem ta aktualizacja wcale nie jest taka zła. Google zaskakuje i będzie zaskakiwać 🙂
Również tak uważam. Bywało gorzej